z Tennessee
wsłuchana w prywatną ciszę
kreślę na blacie
niewidzialne znaki
zanurzam myśli
w kukurydzianym smaku
dopieszczam dłonią zimne
szkło
świat jakoś na bakier
nie wyprostuję go oddechem
nie o to szło
kostką lodu uderzam z impetem
w szklane dno
rozbłysły wszystkie gwiazdy
zrzucam czarny sweter
wpłynął przyjaciel
Jack (D)
Komentarze (31)
Bardzo wzruszył mnie ten wiersz. Dobranoc
Wspaniale utrzymany klimat wspaniała treść.Śliczny -
Pozdrawiam.
Chyba najlepszy twoj jaki czytalam !
Zrobiłaś na mnie wrażenie Li_Lu , aż zmrużyłam oczy :)
...i znowu ja :-) Li_Lu, miło mi spotykać Cię na tym
portalu, tu czuję się jak w domu :-) choć nie bywam
zbyt często, a jeśli już to nie na długo, bo rodzina
sapie za plecami i nóżkami przebiera ilekroć uda mi
się choćby na chwilę dopaść kompa:-) Ale staram się
jak mogę; i już mam skarbonkę z napisem "na laptopa"
Do poczytania :-)
Śliczna melancholia przemawia wierszem. Pozdrawiam
Li_Lu,to chyba o tym wierszu wspominałaś? Ładnie i
oryginalnie. Serdecznie pozdrawiam.
To takie samooszukiwanie,
Jack wyparuje a problem zostanie!
Pozdrawiam!
Niezły klimat wiersza. Podoba mi się. Pozdrawiam.
Coś z "klimatu" prozy Hemingwaya ! Podoba mi się.
Pozdrawiam
Niebezpieczny to przyjaciel, ale są chwile gdy
zakolegować można...Masz dar tworzenia klimatu.
Baaaardzo na tak! Pozdrawiam raz jeszcze :-)
Tennessee skosztować i Tennessee + Love to piękne
zaczarowanie.Pozdrawiam
Jack niewiele tu pomoże sami musimy rozwiązywać swoje
problemy pozdrawiam
"świat jakoś na bakier
nie wyprostuję go oddechem"
...i Daniels go nie wyprostuje :)
Dziękuję za spotkanie z Jackiem. Może niezbyt radosne,
ale wiersz przemówił do mnie.
Pozdrawiam, Li_Lu