Teraz kocham deszcz
Największym szczęściem było...
nazywać ciebie słonkiem,
teraz nie mam komu powiedzieć
schowałeś się za horyzontem,
purpurą spłynęło moje cierpienie
nie oddycham twoim powietrzem,
a innego nie chcę,
jakoś dziwnie świat w mgły spowity
szarości na siebie ubieram,
życie toczy się dalej
ale ja umieram,
ptaków śpiew wbija się bólem w uszy
tnie jak ostrze noży, może zagłuszy żal
bym nie wspominała twojego głosu,
żebym zapomniała że istnieją sny,
teraz kocham jak pada deszcz
bo tylko on mnie dotyka,
zapomnieć nie mogę!
a zegar bez ciebie tyka...tyka i tyka
Komentarze (7)
Głęgoki i melancholijny wiersz, taka
"samotna tęsknota" z niego wypływa szeroko zgłoskami,
forma dobra i przyjemna w czytaniu - może cytat
piosenki cię rozbawi "a do południa budzikom śmierć "-
;) niech nie tyka
Piękny tytuł Twojego wiersza...ale treść już spowita
żalem i mgłami.Przecież życie toczy się dalej-jak sama
piszesz!Coś się kończy - coś się zaczyna :)
to tylko deszcz nawet nie jest słony jak łzy...daje
życie roślinom....i nam pomocny...nostalgia w wersach
dzwoni jak jego krople o szyby...otwórz okno i zaproś
jego krople do pokoju.....
Twój świat „dziwnie … w mgły
spowity” i tylko nocą tak zegar tyka. Słońce
wzejdzie jednak następnego ranka, rozproszy mgły i
znów będzie cieszyć serce.
I deszcz czy niepogoda Tez mogą być piękne i
romantyczne...,ale ty nie umieraj tylko dąz do
odnalezienia swojej zguby,byście mogli razem pokochać
ten deszcz,a nie rozpaczać!!piękny wiersz.
Dni bez niego przemijają lecz pragnienia wciąż
wracają... Tęsknoty tu pełno, ale trzeba nauczyć się z
nią zyć.
Twoje słonko zaszło za chmury- dlatego kochasz deszcz.
Ponuro jest w Twoim sercu po stracie ukochanego, a
kiedy pada- to jakby Cię on dotykał swoimi rękami ...