Tęsknię za czymś, czego nie ma
dla narodzonych w nieswoim świecie...
Chyba ślepiec zauważył
By nieszczęścia szły parami
Przecież stąpam tutaj sama
Po tej ziemi wewnątrz ciepłej
Chociaż w butach marzną stopy
A najbardziej marźnie serce
Świata tego już nie nazwę
Moim światem
Życiem moim.
Gdy tak myślę w samotności
Znowu tęsknię za planami
W których mieszkam w świecie swoim
W życiu własnym
W swej krainie
Gdzie przyjaciół jest tak wiele
Lecz samotność mnie znów budzi
Ze snu splecionego z marzeń
Bzdurnych zamysłów człowieka
Który cierpi widząc nawet
Gdy nieszczęścia mają szczęście
Bo nie żyją w samotności
Ja zaś jestem ciągle smutna
Sama chodzę ścieżką żalu
Tęsknię za czymś, czego nie ma
I nie wierzę, że się zjawi
Choćby jeszcze wyszło za mąż
Znów kolejne któreś z nieszczęść
Moje imię najpiękniejsze
Pośród kwiatów i słodkości
Rozkosz nawet nie jest piękna
Przy niepochlebnej Miłości
Znów sprzedaję siebie za nic
Jedynego przyjaciela
Który wspiera mnie
W tym świecie
W którym mieszka
Milion nieszczęść w silnych związkach
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.