Testament bezdomnego
Rozdziobią mnie
kruki i wrony
ptaki nicości i potępienia
i rozsypią mój piach
wysoko w górach zapomnienia
modlę się
aby choć trochę prochu
spadło w Twoje dłonie...
autor


Virgo


Dodano: 2008-08-11 21:39:25
Ten wiersz przeczytano 478 razy
Oddanych głosów: 14
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
...nie znamy naszych losów, biegną różnymi torami...
wokół kruki czekające na żer...rozdziobią w chwili
zachwiania...utraty uczucia...tylko proch
pozostanie...a czy we właściwych rękach...to już
modlitwa o spełnienie...pozdrawiam serdecznie, daję
plusik
Piekna modlitwa
krótko zwiężle i na temat. czymże innym jest życie jak
nie tułaczką narażoną na ataki kruków i wron
czychających na nasze ciężkie i zmącone życie.
wiersz wołaniem bo gdy przetrącone bezpieczeństwo to
i tak sumienie przypomni Dobry utwór w słowie
lakonicznym wyraża piękną myśl
Jak na debiut to całkiem nieźle zachęcam do pisania i
głebszych przemyśleń.
Jestem pod wrażeniem tej miniaturki.Trzy ostatnie
wersy są naprawdę dobre, mocne i dobitne.