The Past
Karykatury otchłani wyciągają dłonie
jak żebracy gdy zakrywam ból mimiką ust
złote źrenice nieruchomieją wypalając
wszystką rzeczywistość
bo ten sen nie jest ich dzieckiem
wszystko przemija zostawiając tylko część
myśli
pokrywając szeptem każdy roztrzęsiony
krzyk
a gdy spokój zmieni krępujący fałsz
gdy łzy przestaną być bliznami twarzy
mój świat powróci do łona jedynej matki
bo próbowałem uciec od swej przeszłości
a stoję na wzgórzu...
tak
daleko...
tak samotnie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.