To co było....
"Ciemność przyszła nad krainę,
Nad tą, którą umiłowałem
Zaskoczyła wielu, raniąc ich serca,
Zakrywała duszę i nadzieję,
Spadałem w mrok...
Wielu zginęło starając się pomóc,
Przyjaciele od dawna trawiła choroba,
Choroba smutkiem zwana i złem,
Płakałem co dzień nad nimi, nad sobą
Ktoś rozdmuchał iskry...
Przypomniałem o ogniu co mnie trawił,
Myśląc o bólach przeszłości, igłach
Cierniach wbijanych w moje ciało
Nie wiedziałem co zrobić,
Mój ogień rozpalił się...
Widziałem swoją drogę, mój cel,
Przepędziłem ciemność i wróciłem,
Niczym z pod ziemi, wyszedłem,
Krzycząc swoje imię, Budząc się,
Wróciłem wyzywając mrok...
Teraz nie pozwolę krzywdzić i ranić,
Mojego ognia boi się sama ciemność,
Spalam wrogów, tych co zasłużyli sobie,
Przyjaciół okrywam swymi skrzydłami..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.