To, co zostaje...
Czasem tak jest... tylko ludzie nie mogą o
tym wiedzieć! (...) Oni muszą wiedzieć
bardziej niż myśleć, że wszystko jest
dobrze... Zabiliby mnie, gdyby znali
prawdę..., i jeszcze ten cholerny ból
głowy!!! Za co? Czym sobie zasłużyłam na to
cierpienie...? Przecież wszystko, co
robiłam, robiłam dla ciebie..., a ty?!
Spójrz w moje oczy! Tam zobaczysz, ile dla
mnie znaczysz, kim dla mnie jesteś..., kim
byłeś... Przeszukaj swoje serce, przeszukaj
swoja duszę! Kiedy mnie tam znajdziesz, nie
bedziesz musiał już wiecej szukać...!
Nie mów mi, że nie warto trwać, nie możesz
mi powiedzieć, że warto umierać! Ja znam
prawdę (...)!
Spoglądałeś kiedyś w swoje serce? Co
widziałeś? Widziałeś te kawałki szkła? To
potłuczone lustro? To się stało, gdy
chciałam przejść na druga stronę... Nie
wiedziałeś... No tak, nic dziwnego (...),
bo to nie w twoim sercu, to w moim się
stało!
Ja wciąż walczę! Walczę dla ciebie, żyje
dla ciebie... Umieram dla ciebie...!!!
UMIERAM! Czy ty wiesz, jak tu jest ciemno i
zimno? Jak ta głowa mnie boli, do
cholery!?
Są chwile, kiedy myślę, że nigdy juz nie
będzie niczego i że nigdy juz nie będę
normalna... Oni tu są, chcą pomóc, ale co z
tego (...), kiedy pomóc możesz tylko ty!
Tylko ty możesz przyjść, porozmawiać,
przytulić... Co z tego, że oni chcą kochać,
kiedy tylko TWOJEJ MIŁOŚCI potrzebuję! Tej
miłości, której nie dałeś...
Czasami siadam i robie to rękami
wyobraźni... zimnymi, nieczułymi... Zimna
stal otwiera ciało... Ciepła, słodka ciecz
wypływa na wierzch i brudzi ubranie...
palce wędrują wzdłuż cięcia..., jestem
dumna, bo wiem, że teraz oni wiedza, że nie
żartowałam!... Obok stoi miska... para
unosi sie nad wodą...
Jeszcze jest szansa! Jeszcze jest mała
nadzieja, która zabijam! Chowam cierpienie
pod powiekami... Ból! Ogromny ból!!!
Goraca woda parzy skórę... kap, kap...
Krew kapie na dywan...
Zabiję ją (...) Jeszcze jedna, mała chwola,
a ona odejdzie razem z cierpieniem...
Czy wtedy wrócisz?
Czy pozbierasz swój niepokój? powyciagasz
szkło? Zabierzesz lustro? Zasłonisz zasłony
i przytulisz moją duszę?
ODEJDŹ!!!
Proszę...
Ja tak cie kocham...
Proszę, odejdź! Niech ludzie dalej bardziej
wiedza niz myślą! Niech oni dalej kochają,
niech chą mi pomóc, choć im sie nie uda...
Niech oślepiający blask ostrza nadal omija
zasłony! Niech ją widzę! Jak siedzi i
niszczy to, czego nigdy nie miała (...), a
tylko jej sie wydawało!
ODEJDŹ i zabierz niepokój, a wtedy ona
spokojnie mnie zabije...
a wtedy ja spokojnie ja zabiję...
a wtedy my spokojnie ZABIJEMY CIEBIE!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.