To, czego nie było.
Do szpiku kośćca,
czucie nieznane
trwoży i miota
przekonanie, żem
dobro zachował.
Harde lata bez krzywizn
młodą stopą przeszedł,
dziś złamaną linią Boga
jestem.
Ona drwi za to,
kładąc twarze podobne
do tej którom chciał.
Wnętrza takiego nie
znajdę.
Boś wzięła spokój ducha,
lub oczy zamknięte otwarła.
Patrzeć inaczej nie zdołam.
Marnota moja, marna.
https://atypowab.blogspot.com/
autor
a-typowa-b
Dodano: 2023-01-15 11:12:08
Ten wiersz przeczytano 794 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (12)
Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję. Ale oczy,
ostatnio jakoś światło monitora dotkliwie rani,
zawrotami głowy. Serdecznie dziękuję za cenne uwagi i
przemyślenia. Najbardziej dziękuję jednak z czas,
który został poświęcony na przeczytanie tego co
napisałam. Pozdrawiam.
Tak, refleksja w wierszu zatrzymała...
Pozdrawiam
zatrzymałem się na przemyślenie . Pozdrawiam.
Wyprowadziłaś mnie tym wierszem na manowce. Nie wiem,
gdzie jestem, stoję i czekam na jakiś znak. Zastanawia
mnie ta rymowana końcówka wiersza - jakby wskazówka,
jakby głos, który skądś przychodzi.
Idę szukać drogi. :):)
Och życie! Powiedz dlaczego a dam ci spokój...
jakby to było iść drogą którą się nie szło? Życie pyta
czasami... pozdrawiam
'Urobieni - uplastycznieni" losem, każdy może tak o
sobie powiedzieć. Dobre i celne refleksje. Pozdrawiam
ciepło.
ciekawa refleksja, począwszy od tytułu.
No cóż, życie jest jakie jest. Ujęta w wierszu
refleksja skłania czytelnika do przemyśleń nad
potrzebami i wartościami tego życia.
Pozdrawiam
Marek
Melancholia zatrzymuje i skłania do przemyśleń, dalej
za Anią oraz Maćkiem, pozdrawiam serdecznie.
raczej to my- jesteśmy krzywizną bo nie chcemy naszemu
Panu prostować dróg
o co cały czas nas prosi
"Marność nad marnościami, a wszystko to
marność"(Kohelet)
Bo wszystko przemija, zdarzenia i życie człowieka.
A Bóg krzywizną nie jest- obiecał, że będzie tam.