To moja udręka
Czego mam się lękać,
z czym mam się oswoić.
To moja udręka,
to są bracia moi.
Oni mnie kochali,
czasem odrzucili.
A muszę ich chwalić,
bo zwyczajnie byli.
Rzucają kamieniem,
nie czuję w tym złości.
To nasze cierpienie,
pozbawione złości.
Oskarżają słowem,
godzę się na takie.
Znają tych połowę,
brną fałszywym szlakiem.
Czego mam się lękać,
walczyć z swoją raną.
To moja udręka,
wbrew stawianym planom…
Komentarze (4)
To rzucanie kamieniami i wyzwiskami, kojarzy mi się z
sytuacją na granicy z Białorusią...i jak tu kochać
bliźniego jak siebie samego...
Pozdrawiam Grandzik :)
czy "Per aspera ad astra"?
czyżby 'nadstawienie drugiego policzka'?
Teraz się obiedziłeś. Masz takie wiersza po których
nic tylko Ciebie po czuprynce pogłaskać. Podły świat
który zakazuje Ci realizować przesłanie i rzuca w
Ciebie kamieniami. Szkoda ze o swoich kamieniach
zapomniałeś. Co nieco przesadziłeś. Pozdrawiam i
przytulam dla polepszenia nastroju:)))))