To Ona!
Nie mów już mi, że dam radę.
Bo to nie tak.
Nie mam już sił na ciągłą walkę.
Poddałam się.
Straciłam wszystko: wiarę, nadzieję, dumę i
honor.
Odebrał mi wszystko...
Dotykiem...
Słowami...
Skrzywdził.
Znów.
Po raz kolejny.
Nie umiem już wierzyć, że nadejdzie lepsze
jutro.
A Ty mnie więcej nie okłamuj.
Chcę odejść.
Pozwól mi na to.
Nie chcę już codziennego strachu o
siebie.
Nie chcę by mnie dotykał, patrzał na
mnie...
Nie chcę by Nas krzywdził..
Na ulicy widzę te spojrzenia pełne pogardy
i słowa szeptane : to Ona!
Komentarze (3)
wiem o czym piszesz, nie widze tajemniczości, wiersz
przejrzysty o smutnej rzeczywistości
Ciekawy wiersz, bardzo tajemniczy. Pozdrawiam+
Bardzo ładny wiersz. +