To piękno we mnie trwa...
Dłonie w rękawiczkach, ...
Gasną latarnie. poznikały z chodników ich
odblaski
Pożegnałem miasto, wszedłem w przyrody
zielony ganek
Inna jest zieleń, gdzie promienie zaledwie
ją muskają
Jeszcze w odrętwieniu nocy jak żołnierze na
warcie trwają
Głowa ma zajęta twoja osobą, nie tylko tego
ranka
To piękno we mnie trwa nieprzemijająco
W każdym krzaku, drzewie w nich widzę
ciebie
Nawet chmurka twoim kształtem jest na
niebie
Nie podążam białym koniem, nogi nie w
strzemionach
Głowa w chmurach stopy czarna twarda
ziemia
A mimo to mam w sobie ten romantyzm do
białogłowej
dłonie w długich rękawiczkach, kapelusz
ubrany tiulowy
Ty jesteś w alabastrze, w nim wyrzeźbiłem
kształt boski
Każdy fragment ciebie rzeźbie w pięknie
pełen troski
Delikatna tyś subtelnego dziewczęcego
niewinnego uroku
Z dłutem w dłoni rzeźbie co dnia, zawsze
stoję z boku
Kształć w wichurze o bladym świcie
widziany
Jak posag nie w alabastrze ale w zlocie
odlany
Dłonią rozmywam twój widok w rzeźbie
Żywą kochana w uśmiechu perlistym wolę
ciebie
Słońca pełne niebo czas mi zabrać marzenia
do domu
Nie odchodzisz w myślach najmniejszym
krokiem ode mnie
Dobrze mi żyć i mieć świadomość swego
rozumu
Mając maleńki skrawek ciebie, który jest we
mnie
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (3)
witaj przyjacielu
niech to piękno w tobie trwa po kres
pozdrawiam
Przyroda? A ja myślałam, że to miłość.
Liryka zgrabna
szacun i głos