To i wszystko
O wolność woła kto zakuty w dyby
W płyciznie brodzi kto myśli o głębi
I klnie pod nosem kto z wulgaryzmów
szydzi
A z nieba spada kto w przepaści pętli
W tę noc trzymajcie mnie odmęty
Bo nie odpuszcze teraz swoich racji
Do k...... nędzy labirynt przeklęty
Już tylko w waszej jest imaginacji
I gó..... wie kto myśli że coś posiadł
Mierząc wartością ludzkiej ironii
I myśli że obroni się tym czego dosiadł
W obliczu nic nieuchronnej agonii
Na głowe mi nawet kał zrzucić możecie
Bo gó..... mniej śmierdzi niż to że nie
wiecie
Przebijcie mnie więc szpikulcem okrutnym
Odrzuceń,niewiary i prawem zaprzeczeń
Bać bym się mógł gdybym coś skrywał
Lecz czego jak czego się tego nie lękam
I patrze tylko jak codzień obrywa
Moja dłoń do was wciąż wyciągnięta
Nikt nie zatrzyma już fali tsunami
Co biorąc za bety mnie wlecze do `domu`
Lecz ja bym wolał tym rytmem iść z wami
A wy wolicie żyć pasją pozoru
I chociaż nie chcecie wspomnicie me
słowa
Bo wszyscyśmy z tej samej są gliny
A ja i tak wszystkich was kocham
Boście kroplami mojej dziedziny
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.