to wszystko przecież
to wszystko przecież
i tak nie ma sensu
nie warto tego zaczynać
skoro
i tak nim wyciągnę
swoją dłoń
on odwróci się
i odejdzie
słowa powiedzą
mi dużo,
ale nim się obejrzę
odfruną razem
z lekkim powiewem
wiatru
i pozostawią pustkę
w sercu
bo ja się
wciąż boję
zapytasz pewnie - czego?
słów, dłoni i serca
drugiego człowieka
- to tylko z pozoru
jest tak delikatne i niewinne
gdyby tak chociaż raz
mieć cień pewności,
że z głębi ciebie
wypływa szczerość,
że to co
mówisz
myślisz i
czujesz
nie jest ułudą
byłoby mi znacznie łatwiej-
zaufać
dlatego
nie odwracaj się, trzymaj moją dłoń
schwyć za serce, chłoń każde spojrzenie,
a słowa niech
płyną prosto
z serca…
Tobie...

Silence...

Komentarze (2)
Nie wszystkie jeszcze słowa trafiają, określają
bezbłędnie ten stan- lecz jakże pięknie jest on tu
opisany! Ta gotowość kwiatu, by śię przed pszczołą
otworzyć... I ten lęk..., nie, za mocno: ta niepewność
czy za obietnicą piękna o dobra nie czai się ból...
Cóż można tu powiedziec... odwagi. w takich sytuacjach
potrzeba rozsądku, ostrozności i uczuć:) peel sam wie
najlepiej co czuje i czy warto. ładnie wszystko
opisane.