Tomuś
Dla dużego Tomusia T.
Raz pewien Tomuś z braku mamony,
musiał wyjechać w dalekie strony.
Zabrał ze sobą żonę i dziatki
oraz spakował wszystkie manatki.
A gdy przez lata tak sie ustawiał,
językiem polskim chciał się zabawiać.
I tak z przypadku na Bej-a trafił,
poskładać rymy on to potrafił.
Wiersze układa w ojczystej mowie,
tak jak mu serce jego podpowie.
Swymi rymami cieszy, nie smuci
i pewnie kiedyś do kraju wróci...
Pozdowienia od Elenki :)
Komentarze (29)
:) :)
trafiłam tu za Eleną.
:)
;)
Cześć Wilku:)
:)
ja mam rodzinę w Bedford.Nie zamierzają wracać i byłam
tam kilka razy.Mają lepiej niz w Polsce.
Tomek ja Cię rozumiem(mam rodzinę w Angli i kilkoro
przyjaciół) i w żadnym wypadku nie krytykuję.Wiesz mi
jest Was po prostu żal,tej rozłąki z
rodzianami.Pewnie,że masz poczucie obowiązku i chcesz
utawić dzieci,ale ja tez wiem,że można miec wiele
papierków w Polsce i wcale dobrze nie
zarabiać.Tęsknisz Ty za Rodziną i Oni za Tobą i to
jest własnie to Gówno.Pozdrawiam z Szacunkiem
do Stella-Jagoda i MamaCóra-dzięki dziewczynki,żeście
zajrzały :)
Jeszcze raz ja do Cię w gości
Słówek parę dla jasności:)))
Nigdy nie narzekałem zbytnio i staram się tak
postępować cały czas. Mając czwórkę wspaniałych dzieci
robiłem i nadal robię wszystko co tylko mogę by im
przynajmniej szkołę zapewnić a na chlebek to niech już
sami zapracują. Nie stałem w MOPS-ie po zasiłki nie
korzystałem z "kuroniówek" tylko swoje i rodziny życie
wziąłem w swoje ręce i jak mogę kręcę:))) Po upadku
mojego zakładu założyłem sklep i 12 lat handlowałem a
gdy mi zaczęli stawiać duży market w sąsiedztwie to go
sprzedałem i w 2007 przyjechałem sam do ciotki Elki w
gościnę:)))I tak z roczną przerwą (gdy dałem się
namówić Tuskowi na powrót do kraju) goszczę w UK
napędzając gospodarki dwóch państw:
- gospodarkę angielską płacąc ogromny haracz w postaci
podatków:(((
- oraz polską gdzie wysyłam każdy zarobiony ciężko
pieniądz.
To dzięki takim jak my jeszcze coś się tam w kraju
kręci.
Nie życzę nikomu tego raju w samotności poza rodziną i
bliskimi dobrze choć że humor mi towarzyszy i zawsze
jest zemną:)))
Dużym dla mnie problemem jest brak znajomości języka
pomimo sześciu tu spędzonych lat. Ale jak mam się
nauczyć skoro w zakładzie pracuję ponad 1000 polaków
to jest około 70% wszystkich zatrudnionych a są i inne
narodowości...
Ci co są tu z rodzinami mają o wiele lżej gdyż nie
muszą dwóch domów utrzymywać... A co do powrotu to jak
bym już mógł to bym chyba nawet i piechotą a wracał
gdyż tu to nie chciałbym spędzać nawet urlopów a co
dopiero powiedzieć o mieszkaniu na stałe:(((
Jak zwykle rozpisałem się zbytnio :))) Przepraszam za
moje gadulstwo pozdrawiam pięknie i zapraszam do pracy
w Cranswicku po tą mamonę!!!!!
Tu przyjmują prawie zawsze:)))
dzięki Andrzejku,to taki wierszunio w podzięce dla
kolegi,aż się obawiałam,że zlecą sie tu zaraz Nasi
nieomylni krytycy-krzykacze z dekalogiem dla
grafomana.Ktoś powinien napisać dla nich dekalog,bo im
się wydaje,że jak głośno krzyczą to z pewnością
mądrze.To jest tak jak z wykonaną pracą,ten który ją
wykonuje jest poddawany ocenie,a inni stoja z
załozonymi rękami i czekają,żeby powiedzieć czy im się
podoba ,czy nie.I oni zawsze maja rację w ich
mniemaniu :(
Fajnie, dowcipnie i sympatycznie :)
Fajnie, Elenka i za pozdrowienia dziekuje i rowniez
pozdrawiam:)
co mamona (jej brak) może zrobić z człowieka...fajny
wiersz Eleno:)miłego
do Tomka-a gdzie ten "Raj" drogi kolego,bo przecież
bez kasy nie ma niczego :))
Dla wszystkich co chcą
Zetknąć się z "Rajem"
Wizytówki do firmy
Tomek darmo rozdaje:)))