Tory do piekła
Dałem wstęp tego wersza wcześniej, teraz zamieszczam kilka fragmentów...
Wierni w gromadkę po mszy sie zbili,
Nad księdza słowami z powagą radzili.
Z hukiem dział niosącym się przez lasy,
zbliżał się front zbliżały się ciężkie
czasy.
Mord się toczył od wschodu w te strony,
na drogach falą uchodźców poprzedzony.
Przerażone tłumy uciekały -
po bezdrożach Litwy schronienia szukały.
Myśliwce w kolumnach nurkujące,
na ludzi polowały jak na zające.
Wzdęte trupy ludzkie, krów i koni -
zalegały rowy - nikt ich nie obronił.
Sznury pojazdów od bomb spalonych,
po krzakach dobytek leżał porzucony.
Cierpiących lament,szat rozdzieranie,
i zbiorowe na poboczu zwłok grzebanie.
O! Młoda matka polem się snuje,
w zawiniątku coś niesie,tuli,całuje.
Po krzakach główki dziecka szukała,
gdyż bomba lotnicza wózek rozerwała...
Niby do tarcz strzelały w dzieciaki,
z gwiazdami na skrzydłach pikujące
"Jaki"
Dzieci w niemym krzyku zastygały,
nóżki z przerażenia w ziemię im
wrastały.
Ileż cierpienia na barkach niosą,
już nawet o pomoc nikogo nie proszą.
A w koło znieczulica panuje -
nikt w tym exodusie litości nie czuje.
Wśród pożarów i dymów na niebie,
Los swój popychają w milczeniu przed
siebie,
Bez wody i spania, bez żywności,
u Boga w modlitwach szukają litości...
c.d.n.
Komentarze (17)
Modlitwy do Boga widać nie trafiały
kule i bomby całe pięć lat żniwowały
Litość jest tylko jedną z cech u człowieka
choć więcej tam podłości, wiary w cuda niż myślenia
Czekamy, co dalej.