Transformacja
W parkach gżegżółki wieczór nakręca
odmarły ciepłym powiewem,
szmery się tlenią zaspane w bielach
i znowu końca się nie wie.
Gdzie byłeś - niebyłe,
jak sen nieobecny
nocą wiosenną wprędce wyjaśnioną;
gdy o północy w alchemii pór roku
jaśmin zapała poświatą wonną -
flet mroku.
Od miast coraz dalej
żerujące ptactwo
zbierają dymiąc mgłami wysypiska;
niebo obłoczne i wiatry furkoczne
czekają liści, dość mroźnych mając
drzew wystań.
I wszystko lata na łeb na szyję -
byt cudnie rozkojarzony
zaprzecza śmierci, że sama żyje,
bo myśli, więc jest, wciąż o nim.
---
https://www.youtube.com/watch?v=fahr069-fzE
&feature=youtu.be
Komentarze (17)
Lubię takie słowozakręcenia
Naprawdę wielka radość czytać Wasze słowa i uwagi.
Pozdrawiam i życzę udanego końca dnia.
Czuję intelekcik.
Pozdro.
Halina53
Także witam. Przed, w czasie i po transformacji...
Teraz transformacja wszędzie okrzyknięta...tu na beju
co rusz zmiany zachodzą...i tak musi być, jest
ciekawiej, chć nie wszyscy to pojmują...witam i życzę
właściwej transformacji na niwie poezji...pozdrawiam
demona
Tak to Ktoś pomyślał. Dla niektórych zwierząt miłość
oznacza wręcz ich śmierć.
Roma
Miło mi, że tak uważasz :)
No tak, to nie jest wiersz "zielonego gryzipiórka", co
dopiero raczkuje. Więc co nam jeszcze zaserwujesz
"Pomocniku Wiosny"? serdeczności przesyłam:-)
Witaj. Ta transformacja w przyrodzie, rosnace
wysypiska smieci... tak wszystko leci na leb na
szyje... smutne. Moc serdecznosci.
anula-2
Bardzo tajemniczy i intrygujący komentarz z tym
Miłoszem.
kalokieri
Na tym polega istota poezji, że każdy widzi to samo
inaczej. A zatem, skoro tak uważasz, jesteś Poet(k)ą.
nie - miało być - miłe
Dziękuję za tak przychylne i nie przyjęcie!
Świetny wiersz, milo, że do nas dołączasz.
Widziałem takich co po przeczytaniu Miłosza
krzyczeli - świetny, chociaż wiem że nic z niego nie
rozumieli, po prostu tak wypadało.
Refleksyjnie u Ciebie :) Pozdrawiam serdecznie +++
Podoba mi się, ale "widzę" ciut inaczej.