Trawy skrawek
Omijam barwne kamyki lezące na drodze
schylę podniosę, ku radości czy trwodze
Spoglądam ku niebu, ptak nad głową mały
Jerzyk
talizman kamyczek, niech dalej na ziemi
sobie leży
Obok ścieżyny trawy w słońcu rozłożyste
jedno z nich zerwę i weźmy w swoje ręce
Podniosę ku słońcu, tłem niebo błękitne,
włoskie
delikatne źdźbło w swej maestrii, ono
boskie
Widzę pod światło, mrugają blaskiem w
słońcu kłosy
delikatne one jakbym dotykał dziewczyny
włosy
Trzymam w ręku delikatne z łąki zebrane
trawie
jakbym przywołał w tańcu, dziewczę na
jawie
Poetą być i nie wychylać głowy z białej
chmury
dostrzegać w małej trawce, piękno, nie
szukać dziury
W dłoni trawka, krucha w swej postaci, na
tle nieba mgielna
to nie trawka, miłość w dłoni, miłość
dwojga niepodzielna
Autor –Slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (9)
Lubię spacery wśród zieleni i obserwować naturę .
Wiersz piękny :-) Pozdrawiam serdecznie.
Bolesławie jelsi pozwolisz ;posiedzę jeszcze w twoich
wersach - zapach traw szum drzew rozmarzyłem sie -
pozdrawiam
Pięknie napisałeś Autorze o tym w jaki sposób poeta
może świat postrzegać i widzieć jego piękno zarówno w
białej chmurze,czy
choćby źdźble trawy,które na dodatek wplotłeś w
uczucie.
Wiersz na duże TAK!
Serdecznie pozdrawiam z "uśmiechem", jak zawsze :)
Bo małe jest piękne i my o tym wiemy
To wielka sztuka dostrzec piękno w maleńkim źdźble
trawy! bo świat jest piękny w swej prostocie, w
przyrodzie, barwach;)
Pozdrawiam:)
"...nie wychylać głowy z białej chmury
dostrzegać w małej trawce, piękno, nie szukać
dziury..."
Pozdrawiam ciepło:)
W takim maleńkim. Pozdrawiam Bolesławie
Podpisuję sie pod Basi komentarzem,pozdrawiam
Bolesławie masz rację często nie dostrzegamy piękna w
zwykłym źdźble trawy i zaklętej w nim miłości
pozdrawiam serdecznie;)