Trwa chwila
...kiedyś były jednak i piękne dni...
Pochłąnął mnie blady aksamit
przestraszonego ciała,
w dotyku gnie się i łamie
niezręcznie uciekając do tyłu...
nie ma gdzie uciec,
drżące dłonie,
chłodne i spocone
odpychają mnie,
wstrzymują w przyzwoleniu...
rozbiegane oczy
wpatrują się...
zduszony śmiech
w powagę milczenia
zmienia się...
milczy niepewność,
wzrok umyka w oddali,
trwa chwila...
...a raczej chwile, tak, w życiu piękne są tylko chwile...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.