Tryton
Z pąków wiosny, tkana łajba, chybocząco w
brzeg dobija
skrzeczy wędka, wespół z ropuch, nutą
przezeń roznoszoną
siedzę sam, papieros skwierczy, oddech
mlekiem się roznosi
smarkam w rękaw, nikt nie patrzy, śmiech w
ruczaju jakby z nikąd
czym szaleństwo, a co spokój, tafla krążki,
kreśli w oczach
jak pajączek w babim lecie, wznoszę się, by
opaść w piasek
ważę mniej niż zwyczaj głosi, spływ to
niemal kajakowy
jedno wiosło, druga strona, macham żywo,
płoną wrzosy
gasi nurt, co głowa wznieci, ale ciągle mam
ochotę
jak tyrani, pięścią wybić, drugie dno
koryta rzeki
zafalował przez widnokrąg, cel był niemal
na zasięgu
w pół obrana pomarańcza, topi smutki
horyzontem
dzięki za centralizacje świata, kule
łatwiej się opływa
szkice, kartografów działka, wolę pstrykać
fotki wzrokiem
zgrywam grubą szychę w wodzie, słucha
szefa, ryb gromadka
na ławicy, chciwych płetwach, niczym
perskich rąk wytworze
wpadam w wodospadu szmery jak w dziewczęce
pasma włosów
jak miriada, szklą się krople, kaskadami
wolny spadek
chlup i wszystko już wiadome - jest laguna,
wśród betonu
nie śmiem budzić ciała jeszcze, proszę
cicho stąpać raczej
zachłysnąłem się w zatoce, kiedy pereł
kształ zaiskrzył
jakaś siła dech zapiera, nie da chwili, by
odsapnąć
na granicy cumowania, statku, nazwanego
jaźnią
chwyta dłonie syren zgraja, pieśń radosną
gromią usta
co tu mówić pozostaje, Eden każdy ma w
zasięgu
zdejmij buty zanim zaśniesz, po co mieć
cholewki mokre
Komentarze (2)
Witaj:) poetyczna wizja, gdy odczuwasz piękno i
zespolenie w jaźni, nawet we śnie jest realnie Dobry
cyt,proszę cicho stąpać raczej Eden każdy ma w
zasięgu:)
sarkam w rękaw ... lepiej będzie ... na koniec
rozbawiłeś mnie mokrymi cholewkami ... :))