trzeszczące mini
Może trochę bez sensu, ale warto przeczytać na głos:))
pryszczaty prymus
do szkoły przyniósł
drżącą dżdżownicę
rzucił w tablicę
zrobił się mus
Żaneta z Pszczyny
weszła w jeżyny
barczysty Grzech
aż stracił dech
szkoda dziewczyny
Szarlota z Tczewa
od rana śpiewa
skrzeczącym głosem
a mąż pod nosem
żale wylewa
w sitowia gąszczu
trzmiel szepce chrząszczu
historię pszczoły
której gruczoły
uwięzły w miąższu
Eugenia energiczna
kobieta apetyczna
zmiażdżyła dżdżownicę
swym wielkim cycem
ależ plama śliczna
Wójt w Strzemieszycach
jak zając kica
gdy w dżdżysty zmierzch
barczysty Grzech
mknie po ulicach
Napisane na prośbę mojego syna Adama, który podrzucił słowa do ćwiczeń dykcji
Komentarze (36)
Dzięki za czytanie, dżdżownica ma już ogonek, dzięki
Tuhajbeju:)
Bardzo mi się podoba,wesoło i z uśmiechem . Pozdrawiam
serdecznie
Bardzo fajnie i wesoło! Pozdrawiam!
Ogólnie, mają charakter Twoje limeryki, choć np.
pierwszy trochę obrzydliwy i Eugenia...
Ale robią wrażenie, na pewno nie są nijakie.
Wywołują takie, lub inne uczucia i o to chodzi.
Pozdrawiam:)
"Trzeszczące..." To mnie przyciągnęło do przeczytania.
cyc mus prawie jak cymes:)a ten mus spod tego cyca to
z rzeczonej dżdżownicy?pychotka:) jak ja lubię takie
absurdy:)...jakby dżdżownica była przed musem jeszcze
rżąca a nie drżąca powiałoby czarnym
humorem:)msz...aha - pierwsz dżdżownica jest bez
,,ę":)
wiersz wywołał uśmiech na twarzy :)
bardzo duży + ode mnie:)
Pozdrawiam :)