Trzy limeryki frywolne
Panna z kawalerem w mieście Grodnie
bawiła się w berka dość swobodnie.
Podwinęła spódnicę,
pobiegła na ulicę.
A wtedy on czym prędzej zdjął spodnie.
Młodziutka blondynka pod Szczawnicą
zachwyciła się raz długą sztycą.*
Siodełko odkręciła,
na niej tylko jeździła.
Niebawem nie była już …dziewicą.
Uciekła dziewka we wsi Zielona
by nie wpaść paniczowi w ramiona.
Aż cała pokraśniała
jak wiśnia okazała.
Choć wcale nie była zawstydzona.
*sztyca =wspornik pod siodełko roweru
Komentarze (14)
Kolego sam jesteś bardzo frywolny :)
:*)
W Krakowie pod Jamą Smoczą
Spotkał pan chętny panią ochoczą.
A kiedy się spotkali
To się zastanawiali:
"Co teraz możemy począć?"
Drugi się udał
Drugi.
Gdy słyszę, że w świecie są takie dziewoje to jakoś
się wcale tych dziewoj nie boję... widać dziadkowie na
starość tak mają, że gdy wspomną te rzeczy to się
uśmiechają :):)
drugi naj!!!
na temat blondynki, wiem od górali,
że niejedna panna rower sobie chwali.
oj dziś, dziś :):)
Za smak
na Tak...
+ Pozdrawiam
Fajniaste limeryki Maćku. Pozdrawiam. Miłego tygodnia
...
świetne!
Dobre.
no, no, no... niegrzecznie ;-)
3xtak. Pozdrawiam Macku :)