Trzy limeryki ,,patologiczne''' 3
Panienka Zyta raz w mieście Piła,
z patologiem się tam umówiła.
Z nieboszczyków sobie kpiła
aż w kostnicy się zapiła.
Do domu rano już nie wróciła.
Wacek, patolog ze wsi Zawoi,
chociaż umarłych nic się nie boi,
raz mu blondynka ,,ożyła’’
oczy piękne otworzyła.
Odtąd blondynki kolega… kroi.
Wania, patolog koło Bajkału,
w sekcji dochodził już do finału,
gdy zobaczył, że denat ma,
serce nie jedno ale dwa.
Z miejsca z wrażenia dostał zawału.
Komentarze (19)
Raz w prosektorium w Kozłowej Woli
Patolog babkę kroił powoli.
Dziś gościa nie ma,
Zszedł bowiem denat,
Kiedy krzyknęła babka, że boli.
dziękuję za wszystkie komentarze
brr, ale git (jak mówi mój wnuk)
Pozdrawiam
Pomysłowe limeryki.. Pozdrawiam Maćku :)
jak pasują rymy i zgłoski - to może znajdzie się
akcent albo brak kropki ...
czy to już nie hipokryzja Marysiu ?
Marysiu, patolog to już nie chłopak
Tematyczna trójka ale w jednym bym zlikwidowała 2 "z".
"Z miejsca z wrażenia dostał zawału."
i dałabym np. tak:
Z wrażenia chłopak dostał zawału.
==============================
(a tak ogólnie Maćku - czytając Twe limeryki zauważam
delikatnie mówiąc nierówność akcentową, ją się wyczuwa
przy czytaniu; chociaż ilość sylab gra, to
przechodząc na zestroje uwypukla się ta nierówność. I
to się przytrafia wielu autorom.]
:)
Bardzo oryginalne :-)
trochę mroczne, ale fajne.
Ło Matko, strach czytać,
dobrze, że nie przed snem :))
Nietypowe, ale dobrze, że oryginalne limeryki.
Miłego dnia życzę, Maćku
I straszno i śmeszno, bardziej śmieszno,
pozdrawiam serdecznie:))
święta racja Aniu
Nieboszczyków nie trzeba się bać.
Bać się trzeba żywych.
Hohoho - powiało grozą. Udanego dnia z pogoda ducha:)