Trzy limeryki o ptakach
W dziupli drzewa koło Wschowy
żyły sobie raz dwie sowy.
Ładnie opierzone,
ale przymulone,
bo pluły strusiom na głowy.
Stara papuga w wiosce Kaczory,
wpadła na wrony a był też chory,
samiec nieopierzony.
Wydawał dziwne tony,
bowiem go brało znów na amory.
Dzięcioł na drzewie w gminie Falenty,
stukał raz w drzewo bardzo zawzięty,
aż klon stuknął dzięcioła.
Dziś kracząc wrona woła:
strzeżcie się gościa bo jest stuknięty.
Komentarze (18)
dziękuję w imieniu ptaszków
3 x na tak
z uśmiechem pozdrawiam
zostawiam uśmiech z podobaniem
:)
Bardzo fajne wszystkie :)
Super wszystkie.. Pozdrawiam :)
Drugi i trzeci, a sowy to moje ukochane ptaki:).
Pozdrawiam
Zdecydowanie trzeci i tyle w temacie:))
uuu, fajne!
Fajne! :) pozdrawiam Maćku
Fajnie było przeczytać:-),:-)
Serdecznie pozdrawiam
pięknie jak zawsze
A te dzięcioły niedobre.
Walą i walą w te drzewa, a potem one usychają.
Wszystkie fajne.
Znów porcja śmiechu, Macieju!
:))))
PoZddrówka :)
Dość kochliwa sikora z Sambora
Przesadziła wyraźnie w amorach.
I do dziś - od maja
Co dzień składa jaja.
Już złożyła dwa tysiące (lub półtora).
:-)))))
Szczerze ubawiłeś świetnymi limerykami :-)
Pozdrawiam :-)