W tunelu mym
W tunelu mym
gdzie światełka nie widać
Idzie w przeciwnym kierunku
Chwilami się zatrzymuje
Nie wie
do czego zmierza
Nie zważa na różne klejnoty
Ni na ludzkie cierpienia
Rozpędza się coraz bardziej
Szukając wiatru samotności
Nagle cofa się do tyłu
Wraca wstecz swojej historii
Traci mą tarcze i zbroje
Mój bagnet
Z którego nigdy nie strzeliłem
Zdobywając tylko czarną flagę
Wędka na pustyni
czy ryba z Sycylii
W tunelu mym
Nie ma już nikogo
Oprócz strudzonego wędrowca
Siada
więc po środku drogi
Czekając
aż ktoś go zauważy
Samemu zaprzestając czynności
Odpoczywając od pewnej niepewności
Stracił wszystko
Nie ma już sił
na dalszą podróż
Znalazł straszliwe ukojenie
W moim tunelu
Do którego
nikt nie chce zajrzeć
Oprócz Morfeusza
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.