tunelując przez rezonans czasu
http://www.youtube.com/watch?v=I_izvAbhExY
przez świtów ciche westchnienia
sennie wschodami słońca wstaję
wzruszony ciepłem twojej ręki w mojej
dziękuję Bógu że mi kolejną szansę daje
w dal codzień biegnę co sił
by dogonić to kim kiedyś byłem
lecz cień rozmywa się słony smutno
i echa dni jak dzikie wino się na mnie
wiją
w przestrzeniach szarych malign
odkrywam smak rzeczywistości tak kruchej
zaklętej w ogniwach cierpkich chwil
że mogą być tylko
wiecznej prawdy łańcuchem
Komentarze (2)
Źle się wpisało "co dzień" (ale "codziennie").
Pozdrawiam :)
ciekawy wiersz pozdrawiam :)