Turpistyczna Śmierć
Czuję sie zupełnie jak cuchnąca
Śmierć czarną krwią gorejąca,
Co chodzi po pogorzelach
I skostniałą dłoń ogrzewa,
Zmętniałe białka mruży
I szuka pół-martwej duszy,
Co leży w swym pół-grobie
I czeka aż bogowie
Ześlą nań łaskę
I czeka tak na rękę Pańską,
Która dotarłszy do ziemi,
Z nieba przestrzeni
Dotyka białego czoła
Ratując od widoku potwora.
Śmierć ta ma twarz bladą
Obmytą w kale jadu.
W jej mózgu robactwo toczy walkę
O to,które jaką będzie mieć działkę.
Zabrana więc dusza,
Lecąca ku górze
Dziękuje już Stwórcy w chmurach,
Że nie umarło w torturach.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.