Twój czar
W Twym głosie aksamit i atłas,
pieszczący me zmysły, frywolne...
Twe słowa zwyczajne dla wszystkich,
znaczące tak wiele, mozolne...
Unoszą się lekko w przestrzeni
lub wewnątrz membrany, wibrując,
oddają się nam mimo woli,
jak szampan prawdziwy, musując.
Z Twych oczu żar kipi, w otchłani
zatapia się mocno, gorący...
przeszywa me myśli ukryte,
dno duszy obnaża, pragnący...
Wtem nagle, gdy płonę już cała,
choć wcale nie widać pożogi,
Ty zbliżasz się do mnie i mrozisz,
me zmysły i duszę, mój Drogi.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.