Twoja obecność
Tyle nadziei wokół mnie
dookoła zielono,
nade mną roztaczasz
swój namiot błękitnego nieba,
łagodny wiatr powiewa
Twój Duch działa.
A ja pochylam się
nad nędzą mojego grzechu,
teraz poznaje
jak łatwo daje się zwieść złemu,
który odziera mnie z szaty miłości,
wmawia,że jestem sierotą
a Ty niby jesteś daleko ode mnie.
Trzęsę się,
drżę,
boję jak dziecko pozostawione w ciemności.
A potem łzy same przychodzą
gorzkie łzy smutku, rozpaczy.
Jednak Ty jesteś i wołasz:
"Gdzie jesteś"
"Dlaczego nie chcesz przyjść do Mnie?"
Spoglądasz czułym spojrzeniem
wyciągasz delikatnie swe dłonie.
Jak matka najlepsza
tęsknisz za swym dzieckiem,
by je wziąć w ramiona,przytulić,ucałować.
Jak dobry ojciec
pragniesz wziąć mnie znowu
na swoje mocne kolana
i przygarnąć do siebie.
Jak niezmierzona jest głębia oceanu
tak wielka, a nawet większa
jest Twoja miłość.
O,Panie,
pomóż mi to zrozumieć,
pomóż,bym choć odrobinę bardziej
poznała w sercu
jak Ty mnie miłujesz
i nigdy nie jestem osierocona.
A w chwilach pokusy proszę,
szczególnie mocno trzymaj mnie
w swoich ramionach.

lilijka55


Komentarze (1)
Bardzo szczere, osobiste wyznanie... jak modlitwa...