Ty złamałaś słowo.
Łamiesz przyrzeczenie,
kiedyś, raz mi dane,
kończąc tym istnienie,
prawdy powiedzianej.
Tak łatwo przychodzi,
bez chwili wahania,
słowem swym zaszkodzić,
ciągłości przetrwania.
Zburzyć jednym cięciem,
marzenia tworzone,
przysięgi zaklęciem,
kiedyś potwierdzone.
I nawet nie peszy,
stan mojego ducha,
tylko jeszcze śmieszy,
brana szczerze skrucha.
Tak, ja się przyznaję,
chociaż brak mi winy,
i winnym zostaję,
bez żadnej przyczyny.
Ty złamałaś słowo,
kiedyś, raz mi dane.
Ja jestem gotowy,
cierpieć teraz za nie…
Komentarze (3)
słowo nie skała, może upaść, kiedy zabraknie Twego
ducha, i nie powstrzyma przed stoczeniem…lecz
mnie posłuchaj, najlepsze w sobie wybaczenie, nie
sidła, sieci zniewolenie…bo umrzesz, zanim
powiesz słowo, kolejne, jako bicz gromowy, nie na nią
spadnie , lecz na Ciebie..
Bardzo ladny pisany zyciem wiersz...Dla niektorych
slowo "przysiega" jest jak skarb,dla innych zwykly
wypowiedziany wyraz,wiec nie dziwi mnie tresc Twojego
wiersza,szkoda,ze cos pieknego potrafi sie zniszczyc w
ciagu jednej chwili...Podoba mi sie Twoj wiersz...
Słowa prawdziwej Przyjaźni dobre słowa i szczere tak
właśnie mówi przysięga Dobry wiersz w formie i treści