Tyle pytań...
Zniszczona miłość,podeptane marzenia,
ciągle czekam i nic się nie zmienia.
Czy tak już zostanie?
Czy tak musi być?
Czy wiecznie w cierpieniu pisane mi jest
żyć?
Czy zawsze to mnie otulać musi
cierpienie?
I nie spełnionej miłości pragnienie?
Jak długo tęsknota będzie mi
śpiewać kołysanki do snu?
Czy naprawdę już nie zależy na mnie mu?
Do kogo kierować wszystkie te pytania,
by usłyszeć odpowiedz godna uznania...
I czy ulży memu sercu gdy prawdę znać już
będę?
Czy uda mi się i serce Twe w końcu
zdobędę?
Proszę cię mój losie o litość i wsparcie
bym umiała z życiem stanąć
twarzą w twarz otwarcie.
Komentarze (5)
Tyle jest niespelnionej milosci na swiecie... tyle
pytan na ktore nikt nie zna odpowiedzi...
"a po nocy przychodzi dzień..."będzie dobrze.wyczuwam
że jest jeszcze nadzieja
Nie trać nadziei- to jest najważniejsze!
Piękny wiersz ;)
Trzeba wierzyć w to, że będzie dobrze... Wiara czyni
cuda... Pozdrawiam.
Proszę cię mój losie o litość i wsparcie- dobrze to
znam, wiersz podoba mi się