O tym, co było, o tym, co jest...
Patrząc na polskie losy przez lat już wiele
wiele
Myślę, co wiedzieć trzeba, by czuć się tu
jak w domu?
Myślę – bo myślę sobą, jestem –
a coraz śmielej
Patrzę w tą naszą przyszłość, patrzę
– wciąż po kryjomu
„Nie mogę” się dziś ujawniać
– to Polska, nie III Rzesza
Choć wiem, że co was dziwi, to gniew w was
wielki wzburza
Polak po szkodzie głupi – a Hitler w
końcu wskrzeszał
Nadzieje – nam nie zostało nic, co
nie oburza
Polakom wszakże nie brak i chwały, dumy z
kraju
„W końcu my to Sarmaci! To ludzka
szlachta przecie!”
Lecz braknie nam dziś nawet znośnego
obyczaju
A każdy skory chwalić swój ród w tym
wielkim świecie
Kto widzi, że z tą władzą nie dojdziem do
lat siła
W niewzruszonym państwie, odpornym na
knowania
Lecz cóż to! Ten, kto widzi, że ona kraj
zgubiła
Niech spojrzy wnet na siebie – czy
całe zło zasłania…
I wreszcie, przecież w ludziach tkwi sedno,
czas przetrwania!
I wreszcie, cóż ja mogę? Nie będę przecież
ganić
Pamiętam, jakem młodziak – wciąż
wierzył w zakłamania
Pamiętam. Choć to teraz nas może tylko
zranić…
Komentarze (1)
Pozdrawiam