Tysiące
Tysiące dłoni i rąk
zapada zmrok
wołanie w ciszy
o dzień co słyszy
nie, on nie słyszy
on widzi
kawałki szkła
małe okruchy bólu i cierpienia
zbitego lustra
lustra lecącego z nieba
zwierciadła dobra i zła
Tysiace dłoni i rąk
nastał mrok
gdzie świt jutrzenki?
dlaczego go nie ma?
świt ukojenia
cisza
głos nie dobiega
Trwają tak do dziś
wtopieni w pejzaż ziemi
żywe pomniki nadziei.
Komentarze (5)
Niespelnionych marzeń, nadzieji pełno, są jak pomniki.
Bardzo ciekawy wiersz.
Wiersz docierający do serca i otwierający oczy.
Dla mnie to zaawansowany wiersz, ktoś oszukuje dodając
ci D [debiut] do loginu. Świetnie porusza wyobraźnie.
Głębia znaczeń słów. Podoba mi się :) (+)
Bardzo wymowny wiersz jak najbardziej na TAK! więcej
takich dobrych wierszy Ci życzę, pozdrawiam :)
wiersz mówi...o czymś mówi...dużo mówi....