Tyska akcja, będzie się działo!
Dla wszystkich, którzy mnie czytają!
Hejka, tu Oktawia! Nareszcie udało mi się
dopaść do laptopa jako pierwsza! Normalnie
tutaj u nas w tymczasowym biurze Sarevoka w
Madrycie jest prawdziwa rewolka o to kto ma
napisać relacje, chyba, że byłyśmy tylko
dwie lub solo była misja to ok, ale tak
istny wyścig szczórów i jaguarzycy,
konkretnie Jagoda wykorzystuje swoje
zdolności do zmiany w tego sierściucha
(au... to za co?...) Wybaczcie, dostałam z
kopniaka w siedzenie. Więc jak już
wspomniałam, wykorzystuje swoje zdolności
do zmiany postaci aby oszukać i być
pierwsza. Na całe szczęście jest Tomek
Sarevok, nasz szef, który obserwuje i
zakazał jej to robić.
Jak już wspomniałam biuro tymczasowo
zostało przeniesione do Madrytu, ale to nie
znaczy, że owa historia będzie właśnie tam,
i co kopary opadły? Tutaj tylko piszę
relacje, a akcja przygody odbywa się,
proszę o werble, tadam! W Tychach, tak tam
gdzie robią piwo.
Dobra ale do rzeczy, byliśmy tam całym
oddziałem łącznie z tą nową Wiktorią i
naszym człowiekiem od transportu,
Andrzejem, który jest pilotem, kierowcą,
marynarzem i wojskowym w jednym, a właśnie
nie wspomniałam o najważniejszym, tym razem
jest z nami osobiście, szef, tak Tomek
Sarevok we własnej osobie.
Więc na prelekcji w hotelu Tychy na temat
zdrowia na którą przybyło z 50 osób więcej
nie mogło bo mają przepisy pandemiczne. Tam
właśnie doszło do wybuchu na podium a
prelegent został ciężko rany, a siedzący
najbliżej odnieśli lekkie rany. Eksplodował
ładunek C4 ukryty w kwiatkach kilka metów
za panem prelegentem.
Za chwilę wypadło kilku terrorystów z
otworów wentylacyjnych wywalając dziury w
suficie. Jagoda zmieniła się automatycznie
w jaguarzycę unikając ciosu kratką
wentylacyjną oderwaną od sufitu.
Terroryści mieli białe wdzianka i brązowe
czapki z czułkami przypominające robale,
ble...
No tak, La Chucaracha i słynny zaraz po
Zenobiuszu z oddziałem talibów, oddział
czarnego karaczana. Tylko w nowych
wdziankach, tzn. nowych kolorach bo czapki
dalej do kitu.
Więc kiedy jeden z tych robalowatych
terrorystów jak z koziego tyłka trąbka
uderzył kolbą karabinu szturmowego pana
prelegenta tak, że zemdlał. ..Co oni się
zachowują jakby nie wiedzieli jak się broni
używa, ale dobra. W tej chwili Tomek
wyciągnął z buta swoją berette i strzelił
jednemu w stopę tak, że sie zgiął w pół
wypuszczając broń. Jeden chyba naumiał się
strzelać bo nagle ustrzelił żyrandol.
Tomek dyskretnie dał znać Jagodzie, w tej
chwili jej postać zwierzaczka czyli Łapie,
aby załatwiła to szybko, ona tylko coś
mruknęła w stylu : znowu będę musiała
godzinę zęby myć...
Skoczyła i zacisnęła zęby na kroczach
terrorystów robiąc z nich po kolei trio
kastratów o bardzo wdzięcznych głosikach.
Asia z Magdą też były niezadowolone bo
pomagały personelowi posprzątać ten
bałagan, a wszędzie walały się klejnoty,
ale bez błysku.
Wiktoria cuciła pana prelegenta i
opatrywała mu ranę z tyłu głowy. Kiedy już
wszystko było posprzątane prelekcja mogła
trwać dalej. Oczywiście na mnie spadł
obowiązek porozmawiania z hienami
dziennikarskimi, ale opowiedziałam w
telewizji internetowej całą relację zanim
ją piszę w archiwum relacji przygód.
Wieczorem pojechaliśmy do Katowic i na
lotnisku w Pyrzowicach czekaliśmy na
samolot do Madrytu.
Świat się zmienił jak sygnalizacja
świetlna gdy na tylnym siedzeniu Tequila
zaszczekała radośnie, a wujek Stefan dodał
gazu. Jechaliśmy do domu, byliśmy na
wykładzie u kuzynki, a ja na cały wykład
odleciałem. Wujek mnie nie budził z transu
bo dobrze wiedział co w trawie piszczy ;)
no i gitara
Do następnej przygody, hej!
TOMEK, MAGDA, ASIA, WIKTORIA, OKTAWIA,
JAGODA(Łapa), PAULINA i ANDRZEJ spółka
s.o.s.
POZDRAWIAMY
Jeszcze raz dziękuję za wszystko i
pamiętajcie, że moc wyobraźni to prawdziwy
dar, wystarczy jej zaufać, a pozbędziesz
się wszelkich mar!
Nigdy nie rezygnuj z marzeń,
bo to że coś nie dzieję się teraz,
wcale nie oznacza, że nie nastąpi nigdy!
TOMEK
Dziękuję za wszystko, za każdy głos, uwagę i dobrą radę ;) Pamiętajcie, to Wy jesteście Wielcy!
Komentarze (17)
Pobudziłeś wyobraźnie i ciekawość. Świetnie.
Pozdrawiam Ciebie i całą spółkę :)
U Ciebie jak zawsze film akcji?
Tomek, umiesz stworzyć chwilę grozy i co najważniejsze
to, że wszystko dobrze się kończy;)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Wyobraźnia wzięła górę.
Ciekawy tekst. Pozdrawiam serdecznie
jak zawsze super ...
Super przygoda!
Tekst wciągający, napisany z wyobraźnią :)
Pozdrawiam serdecznie.
Miło było rozbudzić wyobraźnię i oddać się kolejnej
przygodzie.
Z przyjemnością oderwałem się od rzeczywistości
szarego dnia:)
Pozdrawiam.
Marek
życzę kolejnych przygód i ciekawych relacji.
Pozdrowionka :):)
No i gitara! Do następnego razu :)) Niech wyobraźnia
nigdy Cie nie opuszcza :)
pozdrawiam cieplutko :)
Ważne, że opisywane przez Ciebie przygody, zawsze
kończą się wygraną wspaniałej ekipy
antyterrorystycznej.
życzę dalszych sukcesów.
zwyobraźnią i polotem (szczórów- popraw)
masz ty bracie fantazję i dar trzymania czytelnika,
z przyjemnością przeczytałam
pozdrawiam serdecznie
:)
Oni wszyscy prawie horror przeżyli, a ja uchachałam
się po uszy. a potem prawie na głos rechotałam.
No cóż, to tylko wakacje, więc i babci wypada.
Beretta w bucie mnie rozbawiła, ale całość wartko
płynie:)
Pozdrawiam :)
Styl, narracja - wciągające, zachecające, by
przeczytać do ostatniej literki - to jest TO!
Pozdrawiam z uśmiechem :-)
Jak zawsze, z wielkim podobaniem. Pozdrawiam
serdecznie Ekipę! :-)