* * *
Cmentarz cichy, spokojny wszystkim się
podoba.
Prawie pusty. Jedynie w dali jakieś
panie
Sprzątają zeschłe liście, co leżą na
grobach,
A potem głośno mówią „Wieczne
spoczywanie”.
Cisza. Słońce zachodzi i ludzie
odchodzą.
W kontenerze lądują worki ze śmieciami.
Wstają zimne i mokre mgły. Zmarłym nie
szkodzą,
A żywych już tu nie ma. Zmarli są tu
sami.
Na ziemię sen nadchodzi i spokój
wieczora,
Cmentarz okrył się płaszczem zmroku
czerwcowego.
Śpią już zmarli. Jedynie posąg komandora
Wychodzi na kolację do don Giovanniego.
Komentarze (31)
To znaczy, że coś mi się pokićkało - zatem zwracam
honor i kłaniam się do samej ziemi, zamiatając podłoże
rajerem u kapelusza :))
e.jot - rzeczywiście Molier napisał "don Juana", ale
da Ponte prawdopodobnie nie znał sztuki Moliera.
Została ona wydana dopiero po jego śmierci i chyba nie
była wystawiana nigdzie, gdzie da Ponte mógłby ją
zobaczyć. Sam temat natomiast był dość popularny i
wielokrotnie opracowywany. Jeśli szukasz pierwowzoru
na "M", to raczej bym wskazał Tirso de Molinę. (Choć
znacznie prawdopodobniejsze jest, że pierwowzorem był
balet Glucka.)
tak, ale na podstawie sztuki Moliera - Don Juan - o
ile dobrze pamiętam.
Dziękuję wszystkim za odwiedziny.
anno - Czy ten przytoczony przez Ciebie śliczny wiersz
jest Twój? (Wybacz jeśli nie rozpoznałem jakiegoś
znanego poety.)
molico - miło mi, że się podoba. A Twoja zazdrość
dodaje mi tylko splendoru we własnych oczach.
Pp - Współczuję bólu, ale wróżę Ci, że nie zwariujesz.
Czytam Twoje nad wyraz trzeźwe komentarze i wiem, że
jesteś w pełni władz umysłowych.
e.jot - coś Ci się pomyliło. Autorami don Giovanniego
jest "spółka M&P" (Mozart i da Ponte).
Klimatyczny wiersz...spokój tam i westchnienia
wieczności
Pozdrawiam
Witaj,
wiesz dzisiaj nie napiszę nic o treści, ale do
Ciebie...
Nieczęsto zdarza mi się komukolwiek,czegokolwiek
zazdrościć...
Tej refleksji jednak nie wybaczę, bo nie zapomnę.
Jest zbyt piękna razem z Jej smutkiem i realnym
(niby to...)spojrzeniem.
Tylko obawiam się żebyś mnie nie uznał w tej
sytuacji za niezbyt nieskromną...
Z pozdrowieniami.
Nie tylko u Ciebie cmentarze ożywają nocą:
w granitowej gładzi
bólem dzień wykuty
... on nadal prowadzi
o życiu dysputy
cóż, nie pojął jeszcze,
że z niego nie Łazarz
a zamkniętą przestrzeń
kreśli mur cmentarza
Schodzą się z pobliża
postaci bez cienia
wieszają na krzyżach
zabite marzenia
przebrzmiałe radości
odłamki rozkoszy
zanim ich z ciemności
świt żywych nie spłoszy.
Dwaj panowie M&M to Spółka z najwyższej półki.
Nurtuje mnie pytanie - czy Komandor i Don Giovanni
nadal toczą bój, a może Komandor odpoczywa wiecznie,
a ten drugi smażąc się w smole piekielnej, żyje
wiecznie, hmm...
Umiesz stworzyć nastrój ciepło-mroczny:)
Ostronosy mój ulubiony krytyku. Mam traumę. Żona
odeszła 2 kwietnia 2016 r. Zawsze świętuję
miesięcznicę. Znam doskonale pana sprzedającego znicze
jestesmy zaprzyjaźnieni. Ostatnio odtrawiałem grób bo
wąskie alejki zarośnięte. Mam sposób. Na rękę związuję
dwie folie i w ten sposób odchwaszczam. Twój wiersz
wywołuje u mnie wspomnienia nostalgiczne. A piszę
dlatego żeby nie zwariować bo jestem sam a dzieci
dorosłe daleko.
Pozdrówka i serdeczności:))
krzemAniu - Oczywiście każdy może odbierać wiersz po
swojemu. Mnie "natchnęło" opowiadanie Wiktora B.
"Wielkamoc", opowiadające o cudzie na cmentarzu.
Chciałem pokazać całkiem normalną rzeczywistość
(przypadkowo też cmentarz) i cudowne zdarzenie, o
którym nikt nie wie, bo w pobliżu nie było nikogo
(żywego), kto by ten cud dostrzegł. Wyruszający na
kolację posąg wybrałem,, bo uważałem, że jest to tak
znany motyw w naszej kulturze, że nie będę musiał
długo opowiadać o cudzie, a tylko go zasygnalizuję, a
każdy będzie wiedział o co chodzi.
Zachwycasz Jastrzu, pięknie!
Dobrego dnia:)
Bardzo klimatyczny (w moim odbiorze raczej mroczny)
wiersz, z puentą ku przestrodze rozpustników. Miłego
dnia:)
Przynajmniej raz w tygodniu wraz z żoną jesteśmy na
cmentarzu. Sprzątamy, zapalamy znicze, rozmawiamy z
bliskimi którzy już dawno odeszli na drugą stronę
życia. Dzięki takim wizytom czujemy jakby nadal byli z
nami.
Bardzo fajny, ciepły, nastrojowy wiersz.
Pozdrawiam. Miłego dnia :)
No cóż! - tych komandorow w polskiej marynarce nie
było może aż tak bardzo wielu,a w rodzinie mojej -
lubowali się w wystawnej dostojności - więc pomyślalem
"a może?..". No cóż - niepocieszony;( - Ale wiersz -
piękny. - Dzieki:)
Wiktorze. To nie o Twojego wujka chodzi.
https://www.rmfclassic.pl/muzyka/opera,Don-Giovanni,35
.html