* * *
Cmentarz cichy, spokojny wszystkim się
podoba.
Prawie pusty. Jedynie w dali jakieś
panie
Sprzątają zeschłe liście, co leżą na
grobach,
A potem głośno mówią „Wieczne
spoczywanie”.
Cisza. Słońce zachodzi i ludzie
odchodzą.
W kontenerze lądują worki ze śmieciami.
Wstają zimne i mokre mgły. Zmarłym nie
szkodzą,
A żywych już tu nie ma. Zmarli są tu
sami.
Na ziemię sen nadchodzi i spokój
wieczora,
Cmentarz okrył się płaszczem zmroku
czerwcowego.
Śpią już zmarli. Jedynie posąg komandora
Wychodzi na kolację do don Giovanniego.
Komentarze (31)
Wiersz jest bardzo piękny i nastrojowy, z osobistych
powodoe chcialbym wiedzięć o jakim komandorze piszesz.
Mialem w Trojmieście wujka komandora - - gdyby -
przypadkiem - schlebialoby mi. - "don Gioanni"? -
restauracja?
Pozdrawiam:)