***
~
ziemią jak groch rozsypaną
dłonie spękane unoszą (dąb)
z twarzą rzeźbiarza kamienną
wzrósł się gęsty nieboskłon
drżący liściastą koroną (sąd)
ostateczny przysiadł sową
Moczkowo, 7 sierpień, rok 2019.
autor




tsmat




Dodano: 2019-08-08 19:51:19
Ten wiersz przeczytano 2771 razy
Oddanych głosów: 40
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (58)
Nietuzinkowo o sądzie ostatecznym...
Tak poza tym sami sobie gałęzie przycinamy na których
siedzimy,
a później to się na nas mści.
Pozdrawiam Krzysiu sobotnio.
za Kazimierzem :)
Interesująca refleksja skłania do głębokich
przemyśleń, pozdrawiam serdecznie w zdrowiu i uśmiechu
miłego dnia.
Ciekawa refleksja...
Pozdrawiam cieplutko:)
Do pomyślenia.
hm...skłoniłeś do refleksji :) pozdrawiam
Zaciekawiłeś, nie podążam za czwartym wersem ale to
chyba tylko ja. Ogólnie na +
Pozdrawiam
Dzięki Ci Grzesiu.
Miłego.
;)
Krzysztofie sowa nocą jest wyrocznią /sądem/ dla
drobnej gadziny, wiem bo mieszkam w Górach Sowich.
Miłego wieczoru.
Dziękuję bardzo za odwiedziny,
pozdrawiam,
;)
oooo... zaskakująco treściwie choć tak krótko
Drzewa drżą ma myśl, że człowiek przywołuje swoją
działalnością armagedon, który dotknie na równi ludzi,
faunę i florę.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Sowa siądzie se na dębie
i nas wszystkich sądzić będzie,
my zaś bronić się musimy,
brak rozumu więc grzeszymy.
Bo to wszystko wina Boga,
mógł rozumu więcej dodać.
Fajny wiersz. Pozdrawiam życząc miłego weekendu :)
jagoda andreas
Tak, dobrze.
;)
Dobrze mieć nadzieję.Pozdrawiam:)