*****
jestem współautorem tego wiersza
Miałam sen o miłości
zadumana siedziałam pod wierzbą
otulała mnie jej korona
a może nie?
może to były twoje ramiona?
Zasnęłam w wierzbę wtulona
ciepłem lata okryta
i wiosnami...
a może nie?
może to byłeś ty pocałunkami?
Podniosłam spłoszone oczy
w górę do słońca
tęskniłam w słodkim milczeniu
a może nie?
może wciąż spałam w twoim cieniu?
Ciało me słodką skórą płonęło
w rozkosz kolorów niosło
zapatrzona w bezkresną toń
w lustrzaną taflę jeziora
ujęłam twoją dłoń
Zbudził mnie wiatr
zadrżałam cała
ale to nie był chłód
zimnego miesiąca
lecz pragnienie twojego ciała
)))
Komentarze (9)
Mam " ciary" - jak czytam "zapatrzona w bezkresną toń"
Wiersz porusza wrażliwość
Zostawiam podobanie
:)
Chwilka relaksu.
*może to byłeś ty pocałunkami? - może to ty byłeś
pocałunkami? Brzmi poprawniej.
Pięknie
z przyjemnością przeczytałam,
pozdrawiam serdecznie:)
piękna melancholia.
Takie sny się często spełniają. Może nawet częściej
niż się śnią.
Pozdrowionka :):)
Piekny wiersz. Pozdrawiam :)
Piękne to miłosne drżenie :)
rozbudza wyobraźnię :)
Pozdrawiam ciepło :)
Piękna melancholia :)
Pozdrawiam serdecznie :)