Ubieram spojrzenie
Maleńką kropelką rozbijam
ocean
membrana fal zadrgała
słysząc dwa słowa
jeszcze nie teraz
skrzydłami zaczęłam wiosłować
co byś nie uczynił
nadałeś życiu
nowego dziś znaczenia
zbłądziłeś kiedyś
jak stary żeglarz
więc nie ma co portu żałować
ubieram spojrzenie
w barwę rozkwitu
zamieniam stare marzenia
zostawiam dziurawą krypę
nie godząc się na pełzanie
gdyż czuję potrzebę latania
autor

Czatinka


Dodano: 2009-08-30 11:18:45
Ten wiersz przeczytano 491 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (12)
nie zawsze łatwo jest się wzbić - nie zawsze ma się te
skrzydła które pozwolą się oderwać od codzienności,
drugi człowiek często jest napędem do startu ...
Podoba mi się Twój sposób wyrażania myśli. Dziękuję i
cieszę się, że Ci się podoba to co napisałam.
Cieplutko pozdrawiam :))
Ty latasz, ja tylko lewituję. Czatinko- odwagi
gratuluję!
jeśli PL nie jest kapitanem tego "okrętu" - to
wykracza poza lojalność(?), ale zyskuje nieznane.
Wiersz przedstawia dylematy wynikający z ludzkiej
potrzeby brania losu we własne ręce, stawania z nim
"oko w oko" i "na własnych nogach" (tak to rozumiem).
Pozdrawiam
Skrzydła w wodzie mokną i nie można wiosłować, tylko
lot ma szansę. Obrazowo o marzeniach.
w wierszu czuć potrzebę wzbijania się ponad..dobrze
się czyta...pozdrawiam
dobrze poprowadzony tekst dobry temat :)
jeżeli masz taką potrzebę to leć
wzbij sie i lec :)pozdrawiam ciepło
Ciekawy wiersz,a moja rada zrobić licencję pilota i
latać..z góry jest przyjemniej oglądać świat i kolory
są o wiele ciekawsze..bezpiecznych lotów..powodzenia
"...zbłądziłeś kiedyś jak stary żeglarz..." jak jest
smutno kiedy ktos mysli ze kochajac zabladzil. Ciezko
jest w zyciu wioslowac skrzydlami ... wzbij sie do
lotu ! Dlatego dano nam te skrzydla :)!
stara łajba już bezszczelnie przepuszcza, bezczelnie
przypuszczając ,że niewierność
dla jednego portu pójdzie w niepamięć i że ty
wiosłować będziesz jak matros - kiedy ty wolisz fruwać
swobodnie jak albatros!