Ubogie zaduszki
W ten czas zmarłych to jedno mnie smuci:
Nie odwiedzę cmentarzy wszystkich,
Gdzie historii bieg w świecie rozrzucił
Groby bliskich.
Oni wiedzą, jak chciałbym przyjść do
nich
W ten początek łzawy listopada,
Lecz kordony, ale dal mi broni.
Nie dam rady.
Więc przeglądam albumy rodzinne,
„Requiescant in pace” odmawiam
Czuję wtedy, że bliscy się przy mnie
Zaraz stawią.
Świece płoną, a w wazonie chryzantema,
A w albumie jeszcze tyle znanych
twarzy...
Tylu bliskich nawet dzisiaj nie ma
Swych cmentarzy.
Komentarze (11)
Przeglądanie albumów to najfajniejsza "modlitwa"
Pozdrawiam Jastrzu.
Zatrzymujesz tym bardzo dobrym - regularnym wiersze. -
Puenta - cicho poweidziana - robi szczególne wrażenie.
Pozdrawiam:)
Wielu z nas jest w podobnej
sytuacji, mając bliskich na
cmentarzach w różnych miejscach
kraju.
Twój wiersz zatrzymał mnie na
dłużej.
Serdecznie pozdrawiam.
Zatrzymałeś wierszem.
Smutny przekaz skłaniający czytelnika do refleksji nad
przemijaniem.
Pozdrawiam.
Marek
smutne, ale jakie mocne, ściska za serce, zatrzymuje,
zmusza do refleksji
są w Naszych sercach, wspomnieniach utrwaleni na
fotografii a dla nas jak żywi
puenta najsmutniejsza
pozdrawiam:)
Wiersz wypełniony smutkiem ...
pozdrawiam serdecznie ...
Pozdrawiam
Chyląc głowę zostawiam +
puenta o wydźwięku najsmutniejszym...