Ujęcie
Przysłowia te stare, cenną mądrość mają.
Ci co rozumieją, byle gdzie – nie
szczają.
Po cóż się rozwodzić i pleść dyrdymały,
tylko dla zasady, by zwiększać podziały?
Kwestia jest złożona, nie na cztery
wersy,
w których to ustalisz, kto drugi, kto
pierwszy.
Jak rządzić tym krajem, w którym to
prywata,
była czymś normalnym przez tak długie
lata?
Gdzie myśl samodzielną, deptano nim
wstała,
w ośrodkach badawczych. Miast tężeć –
topniała.
Gdzie tępy urzędnik, resort,
ministerstwo
rozbijały postęp, ceniąc kumoterstwo,
cieplutkie posadki, zwłaszcza synekury
lokując tam synów i przygłupie córy.
Skostniałe układy, scalone na trwałe
w swojej przewrotności były doskonałe.
Trwało to tak długo, iż cała hołota
przywykła do tego, jak żaba do błota.
Mając przekonanie (jak w PZPR-ze),
miejsca przy korycie, nikt nam nie
odbierze.
A, że to czynili w ciszy gabinetów,
nikt nie gadał głupot, andronów i
bzdetów,
rzecz jasna publicznie, zwłaszcza do
narodu,
by paprząc się w gównie, nie narobić
smrodu.
Jak naród wyczuje, to za krawat złapie,
może w pupę kopnąć, albo dać po japie
a jak personalia ustali policja,
to koniec sielanki, pucha, lub banicja.
O, oprawę dbali, ale tak już bywa,
kto długo drybluje, w końcu się zakiwa.
Mimo, że przegrali ostanie wybory,
żaden do odejścia wcale nie jest skory.
Władza jak narkotyk, człowieka odurza,
nawet, gdy ją straci, dalej się w niej
nurza.
Trwa w uzależnieniu, ale jak świat
światem,
nie może być Heniek nieustannie katem.
Przychodzi godzina, idzie łeb na
pieniek,
kiedyś ścinał głowy, dzisiaj ścięty
Heniek.
Lecz nie oto idzie, to nie są igrzyska,
gdy miecz się pojawia, to i krew też
tryska.
Trzeba mieć świadomość, to nie jest
zabawa,
ludzie na ulicy, to poważna sprawa.
Ostudźmy nastroje i gorące głowy,
by się nie powtórzył nam przewrót
majowy.
Niechaj każdy bieży z wiaderkiem do
studni,
puści w dół z łańcuchem, aż woda
zadudni.
A kiedy wyciągnie pełne zimnej wody,
niech czuprynę zmoczy, choćby dla
ochłody.
excudit
lonsdaleit
19:33 Czwartek, 2 lutego 2017 - ...

lonsdaleit




Komentarze (12)
L., nie jest łatwo cokolwiek...
Nie myślałam, że wieczór będzie taki.
Zostawiam Ci kawę, bo okazuje się, że nic więcej nie
potrafię.
Dzięki za basiora.
Genialnie, te polityczne układy zostały tutaj ujęte.
Prawdziwe ujęcie tematu:)
Bardzo dobry wiersz i jak przyjemnie się go czyta :D
dobrze napisane,
odsunięci od koryta wcale nie chcą chłodzić głowy,
plotą coś o długu narodowym.
A sami już zapomnieli,
jak wszystkim kupczyli...
świetnie napisane i widać jak na dłoni, że historia
zna już takie przypadki
takie to już dzieje
gdy ma się władzę
w sina dal odchodzą idee
z rozmachem i widoczna inspiracja:)
prawdziwie niestety, nic tak nie dzieli ludzi, jak
polityka i religia, mz;)
jak też nie każde ujęcie
ukaże naturalny profil
kiedy się mówi
kolanko do źródła prowadzi
jak też swojego dla brudu
nie każdy odda wiedząc co się ma:)
ten to rozumie
kto jest w tym tłumie...
+ Pozdrawiam
jak do dobrego
człowiek się szybko przyzwyczaja
Po czym człowiek marudny się staje
ze swojej mądrości nie jednych
wariotkowo czeka choć lekarz
też się trzęsie mówiąc jest się lekarzem który też
marnie ginie
też w życiu pajaców nie jest potrzeba a ludzi
rozsądnych
którzy umieją się do błędu przyznać
bo cóż znaczy etyka
kiedy chroni kłamstwo
a prawdę zakrywa w:)
Jestem pod wrażeniem
i to mówię szczerze
w zmianę polityków
to raczej nie wierzę:)
Pozdrawiam:)
A gdy łeb ostudzi agitator wreszcie,
dotrze do rozumu - nie znasz się, nie bierz się
za demagogiczne rozsiewanie głupot,
z których to się bierze na ulicach tupot.
Odgłosy złowieszcze - buty, buty, buty...!
Śmiać się? Śmiać się nie śmiem, gdy toksyczne nuty.
Lons - bardzo dobry wiersz!