Ukołysani wiecznym snem
Na pamiątkę tragicznej śmierci R.R. - przyjaciela oraz Jego ojca.
Wyrwał ich niedzielny świat,
Ta cisza nieubłagana w rozumie,
Wieczna sekunda w koszmarze wiecznym
I wiatr bardzo dziwnie zwariowany.
Nie zasiądą już razem przy stole,
Przy jasnym świetle słońca za oknem,
Nie pomilczą już wspólnie,
Bo Oni poszli w swoją stronę.
Nie rozstali się do ostatniej chwili
I po niej też zostali we dwoje,
Nawet śmierć ich nie rozdzieliła od
siebie,
Nawet tam uciekli oboje.
Tak zmieszane są te myśli:
Głupi telefon, nagły szok, mówiący "do
widzenia"!
Jednak to nic już nie znaczy dla ludzi,
Bo już ich tutaj nie ma...
A teraz co? Co teraz?
Teraz złamane uczucie i serce nie
słucha,
Złamane myśli i czucia.
Wszystko złamane, bo tak
najszlachetniej!
Widnokrąg marzeń, wybita godzina.
To nic że, boli, to nic, że cierpię.
To wszystko jest tak silne - przerasta
mnie,
A jednak za każdym razem wybaczam.
Ta krzywda jest tak natrętna - przerasta
mnie,
Jednak potrafię przy niej stanąć!
Aż wreszcie uszkadza złamane serce,
A ja nadal czuję je całe.
No i wreszcie i moje staje,
A ja nadal czuję je bijące.
Tak cudowne, z drugiego świata
wypełnione
Wonią miłości i pewnego żalu
jednocześnie...
Tak niewytłumaczone...
I choć nieme - to wciąż tęskniące.
09.01.2005r. 16:45 - pamiętny czas
Komentarze (3)
zycie zeczywiscie potrafi nas zadziwic ...ciekawy
wiersz
i tak bywa w życiu... a swoich uczuć pojąć
niejednokrotnie nie można...
Bardzo interesujący szczególny wiersz. +!