Ulewa
Emilowi
Słońce skubie szarość
zapadło się w nią
woda siecze ziemię,
która spływa wygrawerowanymi fosami
chmury dogorywają
w boleści dawania siebie
niebo płacze najszczerszymi
łzami deszczu ucząc pokory
wzgórza ryczą jak
rozpłakane smutkiem dziecko
nadzieja roztrzaskuje sie
o rzeczywistość
dziewczyna pod drzewem
z miłości rozpadała się
kropla po kropli
Słońce przeżuwa zieleń
zapala się
Bóg buduje przymierze
autor
kingula:)
Dodano: 2009-06-16 16:15:41
Ten wiersz przeczytano 559 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Podoba mi się. Deszcz i chwile bólu są po to by
rozkoszować się późniejszym rozpogodzeniem, które
prędzej czy później nastąpi
Ładnie, ciekawie i interesująco.