Ulga
W ostatniej chwili wskakuję do pociągu.
Kierunek: miłość.
Wagon za wagonem znika w tunelu
a ja nie mając biletu
ukrywam się za zasłoną cieni.
Kiedy mija mnie konduktor
jak duch skradam się do Twojego
przedziału.
Z drżącym sercem chwytam za klamkę,
w myślach jeszcze odtwarzam
scenkę naszego powitania
i ten namiętny pocałunek...
W końcu otwieram drzwi
i ostrożnie wchodzę do środka
lecz Ty nie czekasz na mnie stęskniony.
To nie mnie obejmujesz.
To nie na mnie patrzysz z czułością.
Serce przestaje bić,
tysiące myśli i wspomnień
galopuje po mojej głowie,
łzy cisną się do oczu
a ja odwracam się zaciskając pięści
i wyskakuję z pociągu.
Patrzę jeszcze
jak czarna kropka znika na horyzoncie.
Oddech wyrównany,
spokój czai się w oczach,
w których odbija się blask zachodzącego
Słońca
a ja uśmiecham się do siebie
i z ulgą wracam do domu...

Siekierra


Komentarze (4)
nie wyskakuje sie z jadącego pociągu...no chyba że z
tego ....z wiersza...lubie tego typu historie wierszem
pisane...pozdrawiam:)
Wsiąść do pociągu przystanek miłość..bardzo ładny
wiersz.
każdy ma taki swój " pociąg " do którego wsiada i
wysiada czasami.... najlepiej razem do jednego
przedziału zmysłów wsiąść i do ostatniej stacji
podlewać wszystko pięknymi słowami...tak jak to ujęłaś
w swoim wierszu....brakuje tylko tej drugiej strony.
wiersz ciekawy i zachęcający do myślenia o życiu w
biegu pociągu....
widocznie to nie był ten, ale warto wsiadać do pociągu
i szukać miłości -ładny wiersz