ULICA KAMIENNA
przytulony do zapachu dzikich róż
siedzę z kamienną twarzą
już dzień umyka i nadchodzi noc
na ulic tysiące w tym też na Kamienną
jak błękit nieba niesie gdzieś obłoki
i świt się chowa za wrzeciona czasu
jak ptak co wzbija się do gwiazd
i lot swój zna – i mija czas
i ludzi wiele przechodzi w milczeniu
przez Kamienną idą w ciszę obleczeni
idą i milczą – milczą i idą
przez Kamienną
w ciszy ...
ulica Kamienna jak ulic tysiące
nic szczególnego – a jednak to ta
ulica Kamienna jak ulic wiele
urok i czar swój ma –
i znowu świt dobiega do drzwi
i znowu blask promieni lśni
i znów tysiące przechodzi w ciszy
ludzi –
Kamienna ulica to słyszy ...
ULICA KAMIENNA – INWENCJA TWÓRCZA
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.