UNIESIENIE
Przyjdż do mnie nocą,
Kiedy prawie nieprzytomna w objęciach
Morfeusza,
Będę tęsknić za twym pocałunkiem,
Goracym jak czerwone wino,
Za twym nagim torsem,
Mocnym jak korrida
Kiedy rozchylę ramiona
przytul mnie i całuj moje nagie piersi
Pieść mnie delikatnie
Niby motyla na płatku róży
Całuj mnie całą
A potem doprowadz drżeniem na szczyt
Tatr
i wsłuchaj sie w bicie mego serca
Kiedy dojdę już tak daleko
że trudno bedzie spokojnie wrócic
dedykuje ten wiersz mojemu mężowi

dzazga

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.