Urodzinowy absynt
gdy wiek dzielony na cztery czesci
przybliza echa zdarzen jutrzejszych
zmagam sie z ciezka kurtyna mysli
wsrod pojec coraz mniej oczywistych
nie mam sposobu na bycie gładkim
pedzac za stadem sily ostatkiem
z braku powietrza zielona wróżka
i zamiast zyczen z trenów poduszka
a sen prowadzi ciezka batalie
na niegoscinnych połaciach łóżka
zieleń w źrenicach...
w słowach oszustwa...
autor
benio
Dodano: 2007-04-24 11:51:06
Ten wiersz przeczytano 547 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Ja bym akurat nie martwiła się "nienadążaniem" za
stadem. Żadna batalia fajna nie jest. Powalasz, po
prostu.
końcówka wiersza tragiczna.
ariel.