urodziny...
moje urodziny, 18ste, mialy byc chwila radosci, a to jedyna chwila od lat wielu gdy w oczach zebraly mi sie lzy
Tak to dzisiaj to ten dzien
Stary jestem to już wiem
Czas dziecinstwa dzis przemija
18scie stukniec kija
Pelnoletni teraz jestem
Co to zmieni? Jestem dzieckiem
Dzieckiem ktorym pozostane
Poki obok mam moja Mame
Wiec ten dzien dzis nic nie zmieni
Mych nawykow i korzeni
Pozostane jakim jestem
Glosno krzycze, placze szeptem
Bo gdy nadszedl ten dzien wlasnie
Ja sie boje, radosc gasnie
To co kiedys bylo snem
Przydazylo wlasnie sie
I ogarnia mnie panika
Czas mlodzienczy dzis zanika
A wlasciwie to juz odszedl
Dni radosci, lata mlodsze
Wiec powiedzcie moi mili
Bo marzylem o tej chwili
Lecz sie jej panicznie boje
Gdy nadeszla w zycie moje
Jak to jest ze radosc serca
W strach zamienia sie, usmierca.
To cyferka zmienia zycie
Lap za chwile przyzwoicie
Pozniej mozesz nie miec czasu
Zyc jak dzieciak bez impasu
nie tak to mialo wygladac
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.