Uroki poranka nad jeziorem Roś.
Poranek już świta, zbudziły się zorze,
nad cichym jeziorem sama czajka mknie,
a chmurki malutkie, baranki różowe
harcują po niebie, pozdrowienia nam ślą.
Woda w lekkich zmarszczkach jak czoło
staruszka,
krzyki kormoranów słychać gdzieś w
oddali.
Przy brzegu się trzęsie starowinka
gruszka.
Grzybienie, grążele tańczą wciąż na
fali.
Nagle strzelił promień jak strzała
Amora,
przeciął wody, trzciny, stary las,
zagaje,
silny i mocniejszy jak odchodził
wczoraj,
obwieszczając ziemi, że słoneczko
wstaje.
Petardy promieni strzeliły w
przestworza,
huku tam nie było, stworzenie
przycichło.
Purpurowa kula toczy się po zorzach,
trudno objąć okiem, lub ogarnąć zmysłem.
Z lasów, pól i jezior płyną wciąż
odgłosy,
ptak prostuje skrzydła, zwierzak trzepie
futro.
Zboża wysysają srebrne krople rosy,
aby znów szczęśliwie płodzić chleb na
jutro.
Komentarze (33)
Uwielbiam Twoje obrazy malowane słowem. Jestem
romantyczka i uwielbiam wschody i zachody słońca,
które są dla mnie magią. Miłego dnia Broniu :)
Przepiękny ten urok oranka w Twoim wykonaniu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wschód słońca nad jeziorem jest tak uroczy, że trudny
jest do opisania.
Uwielbiam te wschody i zachody słońca nad Mazurskimi
jeziorami.