Uśpienie
11:06
Czułam, że nadchodzi,
Czułam, że się zbliża.
Więc zbliżyłam swe wargi,
Ostatni już raz.
Chwyciłam biały rękaw,
I skradłam odrobinę szczęścia.
Nie będę już więcej patrzeć na świat.
I odlatuję do lepszej krainy,
Z blaskiem oczu twych,
Wpatrzonych w mą twarz.
Gdybym mogła w nie jeszcze spojrzeć przez
chwilę.
I usłyszeć:" Co Pani wyprawia?!",
Z drwiącym uśmiechem.
Lecz już jest za późno, umysł zasnął..
A głos odbija się echem.
Po krótkiej chwili, która zdała się być
długą,
Rozejrzałam się i ujrzałam,
Jego twarz nad sobą.
I zamarłam, świadoma swojego postępku.
Twarz oblał mi rumieniec,
I przyspieszyło tętno.
Lecz on się uśmiechnął,
I drwiącym tonem rzekł: "Proszę otworzyć
oczy,
Ja na prawdę tu stoję".
I wtedy poczułam zimny dreszcz na mym
ciele,
Tak bardzo było mi wstyd.
Lecz on spojrzał na mnie,
Z tym drwiącym uśmiechem,
I rzekł: "Proszę się nie martwić.
Wszystko w porządku".
Na dźwięk jego słów, ze wzruszenia
popłynęły mi łzy.
Komentarze (4)
romantycznie ale i smutno
pozdrawiam
Przyjemnie usypiać, fantazjując na temat
anestezjologa. Tekst mnie uśmiechnął. Na miejscu
autorki zrezygnowałabym z wersu "Czułam, że się
zbliża" jako, że jest powtórzeniem pierwszego wersu i
źle msz brzmi w związku z sąsiadującym słowem
"zbliżyłam".
Przemyślałabym także zmianę archaicznej formy zaimków
na współczesną: "swoje" zamiast "swe" w trzecim
wersie,
zamiast:
"Z blaskiem oczu twych,
Wpatrzonych w mą twarz."
"z blaskiem twoich oczu,
wpatrzonych w moją twarz"
itd. Może watro by rozważyć pozbycie się kilku
zaimków.
Wiadomo, że to uwagi czytelniczki a nie eksperta.
Miłego wieczoru.
:))
jak romantycznie u Ciebie a głos czyli słowa mają moc
otrzeźwienia ...ze wzruszenia popłynęły mi łzy
pozdrawiam serdecznie :)