Uwierz
Na własne oczy widziałam, uwierz.
Szli od jeziora, o szóstej rano
- w porze, gdy kąpiel zaczęły trzciny,
a mój parasol ziemi się kłaniał.
Byli tak blisko, że jestem pewna,
że on był pierwszy, ona tuż za nim.
Trochę zaspana, w nocnej koszuli,
szła od jeziora. O szóstej rano!
Masz wątpliwości? Spytaj sumaków
- liście w tym czasie zrzucały miękko.
Na własne oczy widziałam. Uwierz,
wiatr dziś prowadził jesień za rękę.
Krystyna Bandera
Wiartel 05 - 06.10.2016
autor
Zora2
Dodano: 2016-10-25 15:31:24
Ten wiersz przeczytano 1897 razy
Oddanych głosów: 35
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (70)
Xenia1
- dziękuję :) Dobrego :)
Przeczytałam z zaiteresowanie + pozdrawiam serdecznie.
jesionka
- dziękuję. Dobrego :)
Pięknie :) Serdeczności
karat
- dziękuję :) Słonecznego :)
Piękny wiersz! Pozdrawiam!
PanMiś
- Arku, dziękuję :) Dobrego dnia :)
Chociaż to dramatyczny wiersz,to bardzo piękny.
Pozdrawiam
mariat
- jesień została, śpi w letnim domku,
a wiatr odfrunął (stary ladaco),
po tym jak pranie zerwał ze sznura.
I na dokładkę ukradł parasol.
Pozdrawiam :)
I przyprowadził. Zostawił na noc.
A ona dłużej chce tu pozostać.
Zimna, dziurawa - leje wciąż z nieba.
A on wędrowiec zniknął wśród owiec,
co runem grzały każdą istotę.
Zostawił wicher jesienną psotę.
bronislawa.piasecka
- Broniu, dziękuję. Pozdrawiam. Dobrego dnia :)
Bardzo fajny, ciekawy, dramatyczny wiersz. Pozdrawiam
serdecznie Krysiu.
MariuszG
- cieszę się, że nie straciłam umiejętności
przekonywania, do swoich racji, nawet najwiekszych
niedowiarków :) Dobrego :)
Uwierzyłem.
Śliczny wiersz.
Pozdrawiam :-)
taqgut
- :) dziękuję. Pozdrawiam. Spokojnej niedzieli :)